Reedycja trochę niedocenionej, aczkolwiek bardzo dobrej płyty Skaldów, z 1972 roku. Album nagrany został w tym samym czasie co progresywny "Krywań, Krywań" i w założeniu Andrzeja Zielińskiego miała to być pozycja łagodniejsza, bliższa muzyce pop... Na szczęście nie do końca to się udało! Co prawda utwory zamieszczone na tym CD są dużo spokojniejsze niż na 'Krywaniu' czy choćby wydanym wcześniej "Ty", jednak momentami Skaldowie grają tutaj również bardzo fajnie i niemal progresywnie. Całość przypomina połączenie ówczesnych dokonań Marka Grechuty z elementami muzyki Emerson Lake & Palmer, Blood Sweat & Tears, amerykańskiego folk-rocka i ambitnej pop-music. Dodatkowo aż 11 unikatowych bonusów. Gorąco polecamy! (JL)