Pierwsze dwa albumy na pojedynczym kompakcie! Na obu płytach dominuje wspaniałe, gitarowe granie ze świetnym wokalem - utrzymane w tradycji Cream, Hendrixa, Traffic i późnych The Beatles (melodyka). Genialny, drugi album jest dla mnie kwintesencją amerykańskiego, starego, ciężkiego grania. Efektowne i melodyjne partie gitar; mocna, ale nie prymitywna sekcja rytmiczna; zapadające w pamięć, momentami rozimprowizowane kawałki oparte na prostych, ale jakże skutecznych riffach. Właściwie to zespół brzmiał, jakby pochodził z Wielkiej Brytanii! Do niedawna uważałem, że bardziej psychodeliczna jedynka jest nieco gorsza od "mocniejszej" dwójki - nie miałem racji. Mus!